niedziela, 19 kwietnia 2015

"Po drugiej stronie krwi" Rozdział 3

Alice obudziła się nadal oszołomiona. Co dziwne, nie obudził ją żaden dźwięk, a delikatny podmuch powietrza, który jedynie delikatnie musnął jej palce. Powoli otworzyła oczy, jednak nadal był zasnute mgłą. Nienaturalną mgłą, która roztaczała się w całym pomieszczeniu. Rozejrzała się niepewnie po ciemnym pokoju, jednakże w tej ciemności nie dostrzegła ani jednego kształtu. Podniosła rękę, by otrzeć oczy, gdy opuszkami palców natrafiła na jakieś futerko. Pogładziła je, a chwilę potem futerko się uniosło w górę i ponownie opadło na dół. Czarnowłosa nie wierzyła w to, co właśnie okazało się jej nadal przymglonym oczom. Przetarła oczy i próbowała się unieść, gdy jej ramię zapadło się jeszcze niżej niż było. Straciła równowagę i w nadziei złapała za futrzasty kształt, który natychmiast wyślizgnął się z jej ręki i uniósł się w całej okazałości, która równie dobrze mogła być kotem.
Przerażenie Alice jednak nie minęło, gdyż zaczęła się zlewać wraz z miękkim podłożem, które coraz bardziej ją pochłaniało. Wreszcie postać złapała ją w pasie i pociągnęła w górę, a następnie zrzucając jeszcze niżej niż czarnowłosa była. Przez chwilę dziewczyna była oszołomiona, do czasu gdy zrozumiała, że leżała na łóżku, a teraz znajduje się prawdopodobnie na twardej, wyłożonej panelami podłodze. Rozejrzała się ponownie po pomieszczeniu, które teraz wydało jej się jaśniejsze i nawet zrozumiała, dlaczego tak było. Całe łóżko było ukryte pod baldachimem równie czarnym jak noc. Spojrzała dalej w prawo, gdzie dostrzegła kolejno ogromną szafę, biurko wraz z wyniosłym krzesłem, a kawałek dalej ogromną półkę wypełnioną książkami wraz z wyglądającym na bardzo wygodny fotelem. Alice wstała i z zamiarem zbliżenia się do półki ruszyła w jej stronę. Jednakże powstrzymało ją coś, co właśnie oplotło jej lewą dłoń i pociągnęło w dół.
- A Ty gdzie się wybierasz?! Pani Virumi kazała tu czekać na siebie, więc nawet nie próbuj się ruszyć! - fuknął głos równie znany jak dotyk futra.
Dziewczyna od razu rozpoznała głos, któy właśnie do niej przemówił. Nie była jednak do końca pewna, gdyż przepełniony złością brzmiał trochę inaczej.
- Mi...Mitsuru? - szepnęła z przerażeniem.
- Mitsuru, bo nie księżniczka! Rany, nawet wyspać się nie dajesz, mdlejusie! - fuknął jeszcze raz, po czym znowu się ułożył w celu uśnięcia. - Tylko mi z tego pokoju nie wychodź, bo Pani Virumi mnie udupi!
- A...kim jest ta Pani Vikuni?
- Virumi, kretynko, Virumi! To jest Królowa tej krainy, a jeśli stąd zwiejesz, to znowu będę miał problemy! Wszyscy Wybrańcy są jacyś posrani i zawsze uciekają w tym momencie.... Ludzie jednak są popierdoleni... - mruknął tylko, po czym usnął.
Alice została sama. Ale tylko czysto teoretycznie, bo w praktyce był tu też Chesire, który delikatnie mówiąc miał wywalone póki mógł spać. Dziewczyna podniosła się i rozejrzała ponownie po pokoju. Cały szyk mebli zmienił się. Łóżko stało tym razem obok biurka, a szafa zniknęła. Coś było jednak nie tak. Pełna obaw czarnowłosa skierowała się do biurka i szybko usiadła na blacie biurka. Rozejrzała się ponownie, jednak tym razem nic nie zmieniło położenia. Zerknęła ponownie na biurko. Z jednej strony miało szuflady, do których właśnie próbowała zajrzeć. W pierwszej było pusto, w drugiej również, a do trzeciej po prostu nie dosięgała. Nie wierzyła, że tak wytrawny mebel z mahoniu mógłby być tylko dla dekoracji. Ponownie otworzyła pierwszą szufladę, która teraz była wypełniona całym stosem papierów. Alice wzięła pierwszy z nich do ręki w celu przyjrzenia mu się, gdy nagle drzwi pokoju otworzyły się. Szybko schowała go do szuflady i cichutko zamknęła ją, ciągle patrząc w stronę drzwi.
W otwartych na oścież drzwiach pojawiła się mgła, którą zasnuta była krwiście czerwona suknia z czarnymi i białymi elementami. Alice w podziwie przyglądała się jej coraz wyżej, gdy wreszcie ujrzała jej właścicielkę. Krucze włosy, krwawe oczy i blada skóra kontrastowały z suknią i berłem z główką w kształcie róży, które kobieta dzierżyła w prawej dłoni.
Mrożąca krew w żyłach kobieta przeszła spokojnym, jednak przerażającym krokiem w stronę łóżka, gdzie leżał Chesire.
- Obudź się, Posłańcu. - powiedziała lodowatym tonem, na tórego dźwięk Chesire natychmiast się obudził, zszedł z łóżka i pokłonił się nisko kobiecie.
- Pokorny sługa kłania się Królowej. - wymruczał z uśmiechem oficjalnym tonem.
Chwilę potem kobieta spojrzała w stronę Alice. Przerażona natychmiast zeszła z biurka i również się pokłoniła. Jednak nie potrafiła wydusić z siebie ani słowa.
- Kim jesteś, dziewczyno? - warknęła Królowa Kier, idąc prosto w jej stronę.

2 komentarze:

  1. Witam :) Właśnie znalazłam Twojego bloga. Zamierzam przeczytać wszystkie rozdziały, jednak mam małą prośbę - mogłabyś jakoś uporządkować swoje opowiadania?
    Ciężko mi znaleźć pierwsze rozdziały, a chciałabym czytać każdą historię od początku do końca, a dopiero później brać się za następną opowieść. Nawet archiwum mi nie pomaga :/ Może i jestem marudna i wymagająca, ale to by mi bardzo ułatwiło przeczytanie Twoich opowiadań :)
    Przy okazji zapraszam do siebie: http://nie-tylko-yaoi-czlowiek-zyje.blogspot.com/ Piszę opowiadania yaoi i yuri, więc coś Ci się może spodobać :)
    Cieplutko pozdrawiam,
    Sarabeth M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzę, by to było takie trudne do znalezienia... Niestety, mam to do siebie, że prowadzę kilka opowiadań na raz i często nie piszę ich od początku do końca w jednym rzędzie, tylko z jednego przechodzę do kolejnego...wybacz, ale nie jestem w stanie Ci pomóc póki też sama całkowicie nie ogarnę własnego bloga XD

      Usuń