piątek, 2 sierpnia 2013

One-shot Demon x Sługa

UWAGA~!
Bardzo brutalne... Miłego czytania x3



Chłodna czerwcowa noc. Siedzę na ławce w parku. Co ja w ogóle tutaj robię? Taak... czekam... Czekam na to, co pewnie i tak nie nadejdzie. Na co? Czy raczej na kogo? Sam nie wiem... Czym, albo kim to jest? Zjawi się? Znów mnie oszukał? Taa...
Czekając na niego 4 lata myślałem o nim... Jak wygląda, kim jest, co zrobi... Ciągle obiecuje to samo... Że zjawi się, że już zostanie ze mną, że nie odejdzie... Zawsze odchodzi. Tak samo szybko i niezauważalnie jak przychodzi. To boli. On boli. On jest bólem. 
Szum wiatru i sowy... To przerażające. Co się stanie tym razem? Czy znów tylko się pokaże i zniknie? Nie wiem...
Stukot... Tak... To On... Na pewno to on. Coraz bliżej. Coraz straszniej. Coraz... ból. Czuję go, jego obecność, nagle... nagle zgłodniałem... Na pewno mnie nakarmi. Mam nadzieję.
Cisza... znów cisza. I... tak. Zimny, przerażający oddech... Na karku. To na pewno On. Bez wątpienia. 
- Witaj, Sługo – wycharczał mi do ucha.
- Panie... czekam, tak jak kazałeś – głos łamał mi się jak nigdy wcześniej.
- Ilu? - zapytał stanowczo.
- Co ilu? Nie rozumiem.
- Ilu było od zeszłego roku?
- Nikt...
- Nie okłamuj mnie! Wiem, że nie wytrzymałbyś tyle! - krzyknął wyraźnie zdenerwowany.
- Nie kłamię, sam sprawdź, Panie. - odrzekłem pewnie.
Przyłożył mi rękę do głowy i wniknął w nią, sprawdzał mnie. 
- Jestem pod wrażeniem. Wierny sługa – ucieszył się.
- Zawsze wierny, Panie.
- Jak dziś to zrobić- ? Chcesz, by bolało, czy może szybko?
- Panie, może...
- Zadałem pytanie! Odpowiedz natychmiast! - rozkazał.
- Tak... chcę, by bolało...
- Wiesz co lubię... Gratuluje, zasłużyłeś na nagrodę. - powiedział ucieszony.
W tym samym czasie poczułem, jak znikają ze mnie wszystkie ubrania... Znów ta demoniczna moc... nie lubię tego, wolałbym, jakby to zrobił normalnie, rękoma. Patrzył na mnie przez jakiś czas. Pewnie był pod wrażeniem tego, jak szybko dojrzewam, w końcu gdy mnie poznał byłem dzieckiem. 
Jego dotyk... chłodny, ale przyjemny. Jeździł szponami po moim ciele, powoli, stanowczo. Rozdrapywał je. Lubi, gdy krwawię, cieszy się zapachem i widokiem mojej krwi.
- Dzisiaj nie skończy się na pieszczotach, Sługo. Dziś zostaniesz nagrodzony, zostaniesz mężczyzną.
- Czy to znaczy...
- Tak, dziś poznasz czym jest prawdziwa "miłość". Czym jestem ja...
- T-tak.. Panie – bałem się, wahałem, nie wiedziałem co się stanie, mogłem się jedynie domyślać- .
Zaczął mnie dotykać tam, gdzie jeszcze nigdy nie dotykał, jeździł pazurem po moim przyrodzeniu, drażnił mnie, sprawiał ból, rozcinał jego skórę powoli. Robił to długo, aż mój penis cały tonął we krwi... Wtedy kazał, bym się odwrócił.
Widziałem go, pierwszy raz. Był jeszcze bardziej przerażający niż myślałem. Miał długi, czarno-czerwony płaszcz, ozdobiony jakimiś dziwnymi znakami. Nosił na sobie obcisłe, lateksowe     spodnie. Twarzy nie było widać, prócz przerażających, zimnych, żółtych oczu. Na plecach nosił długie, wąskie ostrze.
Zbliżył się. Kazał mi zamknąć oczy. Gdy to zrobiłem, zaczął zlizywać krew z mojego członka. Poczułem jego nadludzko długi i zimny jęzor. Ale.. było to przyjemne. Twardniałem i rosłem w jego ustach. On w tym czasie rozrywał moją klatkę, rwał mięso, lecz nie czułem bólu, jedyne co czułem to gorące fale przeszywające moje ciało, spazmy podniecenia. Nawet nie zorientowałem się, kiedy zacząłem sapać i szybciej oddychać. Moje serce kołatało. Było mi na prawdę dobrze. 
Nagle wstał i wgryzł się w mój rozszarpany tors. Jadł mnie. On żarł moje mięso! Potwór... To dawało mu sił i bardzo, bardzo podniecało. Jego zęby były ostre i długie. Potwór... Istny potwór. 
- Panie... kim Ty do cholery jesteś?! - wydyszałem jęcząc.
- Kim ja jestem? Hahahahaha – roześmiał się.
- Tak, powiedz mi proszę.
- Jestem... śmiercią, bólem, cierpieniem, złem, chorobą... Demonem... Twoim Panem.
Moje ciało przeszył dreszcz... Wierzyłem w duchy i zjawiska nadnaturalne, ale nigdy nie myślałem, że mój Pan to Demon. Najdziwniejsze było to, że nie przeszkadzało mi to. Pragnąłem go, od dawna.
Moja krew i ciało sprawiało, że stawał się coraz silniejszy i... odmładzał się. Najwyraźniej to go regenerowało, to było jego pokarmem, którego tak długo mu brakowało.
Złapał mnie nagle za biodra i odwrócił.
- Teraz poznasz prawdziwy ból – zachichotał.
- Czekam, Panie.
Wszedł we mnie, tylko kawałek, ale czułem już jaki jest wielki. 
- Pragniesz mnie? -zapytał ironicznie.
- Tak.
- Chcesz mnie całego?
- Jak niczego innego.
- Jak sobie życzysz.
Po tych słowach wszedł do końca. Poruszał się we mnie szybko. Łzy napłynęły mi do oczu. Bolało. A jego to cieszyło. Podniecało. Chciał więcej. Zaczął wgryzać mi się w bark. Zjadał mnie kawałek po kawałku. Ściągnął ostrze z pleców i zaczął mnie kroić. 
- A teraz czas na niespodzianke – zaśmiał się.
Z jego demonicznego kutasa wyszły ostrza... Cieły mnie od środka, zacząłem krzyczeć, prosić by przestał... Ale to nic nie dawało, On nie miał nawet myśli by przestać, wręcz przeciwnie... Zaczął dźgać mnie swoim ostrzem. 
- Zaraz mnie zabijesz, Panie! Przestań proszę! - krzyczałem.
- Zamknij się! Nie zabiję Cię... w tej chwili – odrzekł.
- Jak to nie teraz?! Co masz zamiar zrobić- ?! - panikowałem.
- Powiedziałem, kurwa, że masz się zamknąć- !
Po tych słowach odkroił mi język i zjadł. Pierdolił mnie coraz mocniej, czułem, jak mnie rozrywa. Spuścił się, we mnie... Jego sperma wyżerała mnie od środka jak kwas... Rzucił mnie na ziemie. Po chwili złapał mnie za włosy, przycisnął twarz do swojej klatki i kazał gryźć... Zrobiłem to posłusznie, ale gdy tylko rozgryzłem jego ciało, wyszły z niego robaki... Wielkie, obrzydliwe, z ogromnymi szczypcami. Kazał mi je jeść... Nie chciałem... Rozkazał im wejść we mnie.. Wchodziły oczami, uszami, nosem, ustami i tyłkiem... Czułem, jak umieram... 
- Na to właśnie zbierałem siły przez te wszystkie lata – powiedział.- Teraz zobaczysz na co.
Podniósł mnie swoją mocą. Zaczął dziurawić. Ciąć. Wziął swoje ostrze i wyciął we mnie dziurę. Wyjął moje serce, lecz swoją siłą nadal podtrzymywał przy życiu... Zjadł me serce.
- Teraz nareszcie będę mógł tu zostać- ... na zawsze. Nieśmiertelny. I... robić- to co Tobie każdemu chłopcu na tej ziemi. NARESZCIE! - Wykrzyczał swoim demonicznym głosem. - A teraz zdychaj psie...
Jedno cięcie... Odciął moją głowę... Ale czemu ja to widzę? 
Usłyszałem głos... : Teraz zostaniesz tutaj... w moim wymiarze, a to co przeżyłeś będzie powtarzać się w nieskończoność...

3 komentarze:

  1. Co ja właśnie przeczytałam? o.O
    A ja naiwna myślałam, ze skończy się uroczym, przesłodzonym, tęczofym hepi endingiem... Matko Boska, dawno nie czytałam tak bardzo pokopanego(pozytywnie) opowiadania, nie ważne jaki gatunek. Wyobraziłam to sobie i z jakiegoś powodu śmiałam się jak wariatka. Ze mną jest naprawdę źle o.O Jezu Chryste, to było cudne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ;w;
      Cóż, wkrótce plany są na coś słodziutkiego, ale nie tym razem x3

      Usuń
  2. Podobało mi się~!
    W sumie, podobnie jak Nekochin Mika, myślałam, że skończy się happy enden xD Możliwe jest siedzenie, przy czytaniu czegoś takiego, z bananem na twarzy i błyszczącymi oczami? W sumie...wszystko jest możliwe ~ Bardzo mi się podobało *UUU*
    Dawno nie czytałam czegoś tak drastycznego...nom nom nom czas przeczytać ponownie~!
    Pozdrawiam i weny życzę~!
    Kimi~

    OdpowiedzUsuń